Mieszkaniec
Widząc, że Kaena zaczęła dochodzić do siebie, odetchnął z ulgą i zeskoczył z parapetu. (Opuścił budynek szpitala...)
Offline
Kaena... daj spokój...
<mówi poirytowany>
Offline
Mówię poważnie... <mamrocze> nie ratuj mnie...
Offline
Mieszkaniec
Zostawię was teraz samych..*wychodzi ze szpitala*
Offline
Kaena... przestań... proszę Cię... <przenosi wzrok na Garnet>
Offline
Idź... stąd...
<mówi ciężko>
Zajmij... się... Garnet...
Nie... wolno... Ci... jej... zostawić...
<odwraca się od niego>
Offline
Kaena... <wstaje i podchodzi do siostry>
Offline
Nie! <krzyczy i zrywa się z łóżka>
Zostaw mnie! Nie potrzebuje pomocy...
<mimo, że kręci jej się w głowie wybiega ze szpitala>
Offline
Kaena! <wstaje i idzie za nią, jednak po chwili zostaje zatrzymany przez jakiegoś lekarza>
Offline